Kiedy mam więcej czasu w domu, a zazwyczaj dzieje się to w weekend, przygotowuję sobie własne domowe peelingi do twarzy. Najczęściej jest to peeling na bazie płatków owsianych, miodu i olejku jojoba. Szukając czegoś bardzo naturalnego ale mniej uciążliwego w stosowaniu natrafiłam na peeling ryżowy francuskiej marki Purles.
Producent deklaruje nam bardzo ciekawe właściwości tego produktu, który ma nie tylko usuwać martwy naskórek ale także dobrze pielęgnować cerę: ‘Drobnoziarnisty peeling przeznaczony dla skóry delikatnej oraz dojrzałej. Polecany również do cery ze zmianami pigmentacyjnymi. Bazę kosmetyku stanowią wyłącznie naturalne składniki. Szczególną rolę odgrywają oryzanol, puder ryżowy i witamina E . Peeling usuwa martwe komórki naskórka, dzięki czemu skóra odzyskuje zdrowy, atrakcyjny wygląd pełen promiennego blasku. Efekt to cudownie miękka, wygładzona skóra o wyrównanym kolorycie’.
Peeling znajduje się w bardzo oryginalnej buteleczce o pojemności 50 ml. Plusem jest to, że nie zawiera żadnych parabenów, a czytając dość długi skład widzę, że mamy tutaj same cenne oleje i ekstrakty roślinne np. z melisy, mięty, malwy. Zapach jest mocno słodki, pudrowy i wyraźnie w tle wyczuwam różne zioła. Dla kogoś może być wręcz zbyt słodki, duszący, ale ja bardzo lubię takie ciepłe, mocne aromaty zwłaszcza jesienią. Konsystencja produktu to biały lekko oleisty krem, w którym zatopionych jest mnóstwo drobinek. Moje pierwsze użycie tego kosmetyku było dużym rozczarowaniem. Co prawda jest to peeling drobnoziarnisty, jednakże te drobinki są tak malutkie i tak niewyczuwalne na mojej skórze, że nie mam wrażenia żadnego złuszczenia naskórka. Zrobiłam także test na dłoni i właściwie trzy sekundowe masowanie sprawiło, że drobinki bardzo szybko się całkowicie rozpuściły. Kosmetyk raczej oczyszcza skórę działa na zasadzie bardzo delikatnego żelu peelingującego. Owszem po jego zmyciu skóra jest miękka, rozjaśniona, jednak absolutnie nie jest to efekt przyzwoitego peelingowania skóry. Może, jeśli ktoś ma skórę wyjątkowo wrażliwą albo używa tylko peelingów enzymatycznych, peeling ryżowy Purles może być dobrą alternatywą. Dla wielbicielek peelingów ziarnistych raczej nie polecam.
Choć kosmetyk nie sprawdził się u mnie w swoim pierwotnym założeniu, używam go co 2 dni zamiast oczyszczającego żelu. Ma bardzo dobry, naturalny skład, nawilża i odżywia skórę dzięki zawartym olejom, pięknie, słodko pachnie. Może więc jest to francuski produkt luksusowy, jednak nieskuteczny, jako peeling.
Poniżej dowód na iście bogaty, pełen aktywnych ekstraktów skład.
Do tego kosmetyku, jednak raczej nie będę wracać, bo cena 54 PLN za 50 ml, jak dla mnie żelu oczyszczającego, to zbyt wysoka cena.
Ocena: 3/5