Od dłuższego czasu obserwuję, że rynek tzw. beauty jest zalewany szczoteczkami do mycia twarzy. Przyznam szczerze, iż z reguły z powątpiewaniem patrzyłam zawsze na różnorodne gadżety kosmetyczne, typu masażery, szmatki muślinowe, gąbki typu jajko do makijażu e.t.c. I tak by było w przypadku tych szczoteczek, gdyby nie zaintrygował mnie CRAVVI Caytraill. Ta tzw. szczoteczka designem bardzo różniła się od typowych tego typu urządzeń i być może dlatego tak wpadła mi w oko, że musiałam ją po prostu mieć.
https://cravvi.pl/caytraill
I tu krótki opis, co według producenta owa szczoteczka ma czynić z naszą cerą:
Masz dość inwestowania pieniędzy i czasu w drogie produkty kosmetyczne, które w większości przypadków nie zapewniają reklamowanych wyników? CRAVVI Caytraill to silikonowe urządzenie do czyszczenia twarzy które jest wyposażone w najnowszą technologię soniczną i oryginalny stereofoniczny obrotowy system kulek magnetycznych, który delikatnie działa na skórę, pozostawiając ją odpowiednio oczyszczoną i bardziej miękką niż kiedykolwiek!
Właściwości:
- Usuwa martwy naskórek
- Redukuje zaskórniki
- Oczyszcza pory
- Zapobiega trądzikowi
- Zapobiega starzeniu
Cechy produktu :
- Czas ładowania: około 1,5 godziny
- Czas pracy : około 30 dni po pełnym naładowaniu przy stosowaniu 1 raz dziennie około 60s.
- Materiał: silikon/ABS
- Rozmiar: 97mm x 72mm x 28mm
- Waga : 0,300g
- Certyfikat: CE, ROHS, FDA, FCC
- Bateria : 550mA
Cravvi Caytraill to także :
- Wodoodporność: IPX7
- Ładowanie bezprzewodowe/magnetyczne
- Maksymalny poziom pulsacji : 12 000r / minuta
- Obroty kulek magnetycznych : 60 / minuta
- 4 tryby
- Masaż soniczny
Dla mnie codzienne wieczorne solidne oczyszczenie skóry przed jest podstawową funkcją pielęgnacji i nie zastąpi jej żaden krem z najlepszymi składnikami aktywnymi. Także żadna maseczka do twarzy nie nada tego blasku, tej świeżości, gładkości, jak dogłębne oczyszczenie z porów pozostałości brudu, tłuszczu i makijażu. Tak więc miałam ogromne nadzieje związane z tym produktem, a czy się spełniły o tym poniżej.
Kiedy przyszedł do mnie CRAVVI Caytraill byłam zachwycona, jak uroczo wygląda ten mały gadżet.
Bardzo estetyczny, pokryty nieślizgającym się w mokrej dłoni czymś na kształt przyjemnego silikonu, lekki. Od razu przystąpiłam do pierwszego testu w duecie z żelem micelarnym do mycia twarzy.
Szczoteczka jest bardzo prosta w obsłudze, a silikonowe włosie tak niesamowicie delikatne, że nie ma mowy o żadnym drapaniu, czy zaczerwienieniu skóry. Moim zdaniem fenomen urządzenia Caytraill polega na tym, że w przeciwieństwie do tradycyjnych szczoteczek sonicznych Caytraill nie ‘rysuje’ po skórze, a działa na zasadzie drgań, niejako wyciągając brud ze skóry. A efekty? Niesamowicie gładka skóra, jak po użyciu peelingu, rozjaśniona miękka, a co najważniejsze pory tak rewelacyjnie oczyszczone, że aż niewidoczne.
Można przechodzić pomiędzy różnymi trybami pulsowań. Tu drgające fale delikatnie powinny masować najbardziej podatne na zmarszczki miejsca, więc wargi nosowo-ustne, zewnętrzne kąciki oczy, czy czoło. Po każdym takim masowaniu widzę, jak w tych miejscach skóra jest rozluźniona, miękka. Potem aplikuję jeszcze serum i ponownie masuję skórę w trybie anti-aging. Zauważyłam tutaj, że efekty w stanie skóry są znacznie lepsze, niż gdybym stosowała sam kosmetyk.
Po miesiącu stosowania poprawiła się moja cera. Jest gładsza, jędrniejsza, ma bardziej wyrównany koloryt, nie widzę podrażnień. Zdecydowanie CRAVVI Claytraill nie jest kolejnym zbędnym gadżetem, a moim niezbędnikiem w codziennej, właściwiej pielęgnacji skóry.
Moja ocena: 5/5, czyli prawdziwy Diamencik:-)