Marka Too Faced słynie głównie ze swoich pięknych paletek cieni pachnących czekoladą oraz cudownych bronzerów do twarzy. Od kilku miesięcy, a szczególnie w najcieplejsze wiosenne dni nie mogę w swojej codziennej rutynie makijażowej sięgnąć po pewne cudowne pozycje z oferty marki. Te kosmetyki sprawiają, że moja twarz wygląda tak, jak powinna prezentować się wiosną, a więc świeżo, ma zdrowy delikatnie opalony koloryt, a oczy są podkreślone w modnym makijażu nude. Jakie to są kosmetyki? Zapraszam poniżej do szukania inspiracji:-)
TOO FACED Sweetheart Bronzer
Pozwól nam nadać Ci idealny odcień brązu na policzkach, który sprawi, że będziesz wyglądała jak po tygodniu urlopu w ciepłych krajach! Ten bronzer w kształcie serca składa się z dwóch lśniących odcieni brązu, które w zależności od potrzeb, idealnie podkreślą Twoje kości policzkowe i wymodelują twarz.
Cena kosmetyku w Sephora to 115 zł.
Kiedy nadchodzą słoneczne dni moje ulubione róże do policzków wędrują głęboko na dno szuflady, a ich miejsce zajmują pudry brązujące. Jestem ogromną fanką wypiekanych pudrów, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok nowości marki Too Faced – Sweetheart Bronzer. Tym bardziej, że posiadam już od jakiegoś czasu serce – róż, którym jestem zachwycona. Bronzer różni się nieco od różu, ponieważ nie zawiera tyle drobinek rozświetlających, wykończenie nie jest też co prawda matowe, ale satynowe.
Uzyskujemy piękny delikatny połysk, na pewno nie podkreślający jakichś nierówności skóry, czy załamań. Bronzer występuje w jednym odcieniu, który według producenta ma pasować i do jasnych i do ciemnych karnacji. I tu pozwolę sobie stwierdzić, że puder jest bardzo mocno napigmentowany i przy jasnej cerze trzeba szczególnie uważać, aby nie wyrządzić sobie krzywdy. Wolałabym, aby bronzer występował w dwóch odcieniach, dla jasnej i ciemniejszej karnacji. Z tego powodu staram się raczej korzystać z jaśniejszej części. Na pewno nie będzie to odpowiedni produkt dla osób pragnących wykonania nim konturowania twarzy.
To taki bardziej puder, który możemy użyć po całości na policzkach, czy wybranych miejscach na twarzy. Plusem jest to, że jak na puder spiekany jest wyjątkowo miękki, nie trzeba jak w przypadku innych tego typu kosmetykach kilka razy przejeżdżać po kosmetyku, aby coś się nabrało na pędzel. Trwałość jest całkiem dobra, choć nie wiem, jak sprawdzi się już w latach w upałach. Podoba mi się to, że puder daje efekt słonecznej, zdrowej skóry, lekko połyskującej. Nie jest, ani zbyt zimny, ani za ciepły, ma w sobie natomiast zero pomarańczy. Opakowanie chociaż urocze, słodkie jest wykonane z grubego kartonu i trochę obawiam się, że z biegiem czasu może się niszczyć. Tymczasem planuje używać tego kosmetyku latami, bo jest niesamowicie wydajny.
TOO FACED Sweetheart’s Perfect Flush Blush
Pozbądź się przypadkowości w tworzeniu słodkiego, romantycznego rumieńca przy pomocy pudru brązującego. W każdym wypiekanym pudrze brązującym w kształcie serca znajdują się dwa odcienie. Proces wypiekania i różne kolory tworzą wielowymiarowy blask na skórze, sprawiając, że wygląda ona zdrowiej.
Cena kosmetyku w Sephora to 119 zł.
Szkoda, że opakowanie się szybko niszczy bo nie bardzo w tym momencie można wrzucić taki kosmetyk do kosmetyczki.
TOO FACED Boudoir Eyes
Ten wyselekcjonowany zestaw cieni do powiek oferuje kolory godne buduaru, w tym pięć nowych odcieni stworzonych specjalnie do tej palety, a łącznie dziewięć stonowanych i seksownych kolorów.
Cienie o dużej koncentracji barw. Kupujesz to, co widzisz: bogate w pigment cienie ze wspaniałym wykończeniem. Jak w przypadku wszystkich palet Too Faced dołączyliśmy nasz przewodnik Glamour Guide, gdzie znajdziesz instrukcje stworzenia trzech makijaży Boudoir Eyes.
Cena kosmetyku w Sephora to 175 zł.
Uwielbiam cienie w kolorach bordowych, różowych, bo pięknie podkreślają zieloną tęczówkę oka, choć podejrzewam, iż będą świetnie pasować do każdego koloru oczu. Po moim udanym debiucie z paletką Natural Eyes, sięgnęłam więc po wersję Boudoir Eyes, która jest połączeniem bardzo naturalnych z seksownymi odcieniami. Muszę powiedzieć, że już zakochałam się w uroczym opakowaniu tej paletki, która jest w kolorach pastelowego, słodkiego różu, czyli coś w sam raz na wiosnę. Kolory są równie cudowne, bo znajdziemy tu jasne szampańskie beże i róże doskonałe do rozświetlania, lekkie brązy fantastyczne do konturowania załamania powieki i eleganckie róże i bordowe kolory.
Moim zdecydowanym faworytem jest kolor Satin Sheets, który przypomina mi różowe złoto. Absolutnie pięknie rozświetla kąciki oka, nakładam go nieraz na całą powiekę, co świetnie komponuje się z czarną kreskę. Kolejny mój ulubieniec to Lap Dance. Jest to z kolei już taki bardziej przybrudzony róż, idealny na co dzień do makijażu typu nude.
Zazwyczaj ten kolor lub kolejny naturalny Sugar Walls nakładam na całą ruchomą powiekę. Potem załamanie podkreślam brązem matowym Fuzzy Handcuffs, a kreskę maluje głębokim zgaszonym brązem Garter Belt. Makijaż prezentuje się bardzo elegancko. To co uwielbiam w tych cieniach to doskonała pigmentacja i ich kremowość.
Wystarczy tylko dotknąć pędzelkiem, cienie bardzo ładnie nanoszą się na powiekę, rozprowadzają się lekko, bez plam. Używam tylko na bazę i wtedy trzymają się cały dzień, nie blakną. Cienie nie podrażniają oczu i ważną informacją jest, że nie zawierają parabenów. Są dosyć drogie, ale uważam, że te małe paletki potrafią po mistrzowsku wykonać całą robotę przy makijażu oczu:-)
TOO FACED LOVE FLUSH IN LOVE IS YOUR KING
Rumień się przez cały dzień i całą noc dzięki rumieńcowi prawdziwej miłości! Ten długotrwały, odporny na ścieranie i rozmazywanie się róż sprawi, że Twoje policzki będą różowe nawet przez 16 godzin.
Cena kosmetyku w Sephora to 125 zł.
Jestem wielką miłośniczką róży do policzków, które uwielbiam za ich efekt rozpromienienia, odmłodzenia twarzy. Mam ich bardzo dużo, jednak nie mogło obyć się bez skuszenia się na tę przepiękną paletkę. Jest to zestawienie wszystkich dostępnych wersji kolorystycznych róży pełnowymiarowych dostępnych w ofercie marki Too Faced. Może wydawać się, że miniaturki będą niewydajne, jednak produkt jest tak dobrze napigmentowany, a przy tym nie pyli, że wystarczy tylko lekkie dotknięcie pędzlem, aby na twarzy uzyska wystarczający kolor.
Wszystkie sześć róży bardzo lubię i używam na wiele okazji, choć moimi największymi faworytami są dwa pierwsze, czyli Love Hangover i Baby Love. Love Hangover to taki idealny kolor rumieńca, fantastycznie rozpromienia zmęczoną twarz, używam go zazwyczaj kiedy nie podkreślam za bardzo oczu, czy ust. Baby Love to natomiast jest świetny kolor nude do makijażu oczu typu smokey eyes, kolor który nadaje wyrazistości rysom, działa nieco jako bronzer. Dalsze odcienie w typie brzoskwini, czyli I Will Always Love You i How Deep is Your Love sprawdzą się bardziej, kiedy nadejdą słoneczne dni, z pewnością fajnie ocieplą skórę, nadając złocistego blasku.
Kolory Justify My Love oraz Your Love is King są już najchłodniejsze i używam je z powodzeniem na wieczór, czy jakieś bardziej eleganckie spotkania. Wszystkie róże są nieco kremowe w dotyku, bardzo dobrze rozprowadzają się na skórze, nie tworząc plam. Nie są to produkty matowe, a raczej satynowe z bardzo delikatnym połyskiem. Dawno odeszłam już od takich stricte matowych róży, gdyż lubię, gdy na kościach policzkowych jest ten blask. Aczkolwiek ten blask jest tu wyjątkowo subtelny, raczej promienny. Opakowanie tych róży jest piękne, cieszy oko, choć jest ono kartonowe, więc przy takim codziennym, jak moje używaniu, może szybko ulec przyniszczeniu. Polecam ten piękny wybór kolorystyczny róży!
Moja ocena: 5/5, czyli Cudownie Diamentowy Zestaw na Wiosnę-Lato 2016!