Nie tak dawno uznawano, że rozświetlanie twarzy to domena sezonu letniego i to nie dla każdej kobiety. Dziś przeglądając portale urodowe i śledząc najnowsze jesienne trendy w makijażu nie da się nie odnieść wrażenia, że mamy rozświetlać się, jeszcze raz rozświetlać się i po raz wtóry rozświetlać się! Ja sama takiemu trendowi mogę tylko przyklasnąć i powiedzieć 3 razy TAK, bo moją podstawową zasadą w makijażu jest uzyskanie optycznego efektu liftingu, zatuszowanie oznak zmęczenia, a do tego rozświetlacz służy mi doskonale:-)
Chciałabym dzisiaj przedstawić propozycję makijażu rozświetlającego przy użyciu kosmetyków jednej z moich ulubionych marek kosmetycznych Deborah Milano.
Deborah Secrets Of Strobing Creamy Highlighter
Deborah Highlighter Trio Palette
Róż do policzków – Deborah Hi-Tech Blushnr 63
Kolor 63 to cudowna delikatna morela, zupełnie bez drobinek, ale o satynowym wykończeniu. Róż ma naprawdę mocną pigmentację, wiec trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością. Pięknie rozświetla, nadaje skórze zdrowy koloryt. Rozprowadza się łatwo bez plam i uwielbiam to, ze róże wypiekane Deborah nie są twarde, a aksamitnie miękkie, wręcz mają kremową formułę.
FLUID VELVET MAT LIPSTICK – POMADKI DO UST
Moje kolory pomadek to od lewej Nude oraz Antique Pink.
Nude jest cielisty, wpada w delikatny kora, natomiast Antique Pink to chłodny brudny róż, który pokocha większość kobiet.
Pomadka ma ładne estetyczne opakowanie. Dalej jest aplikator, który uwielbiam, ze względu na to, że jest dość szeroki. To sprawia, że usta można pomalować szybko ale także precyzyjnie. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatnie waniliowy. Konsystencja produktu jest fenomenalna. To nie jest taka potocznie znana płynna formuła, która po rozprowadzeniu szybko zastyga na ustach na tępy mat i ściąga wargi. Tutaj raczej mamy do czynienia z musem, który otacza skórę delikatnie bez uczucia napinania. Na samym początku usta mocno błyszczą, po kilku minutach już stają się satynowe. Ale tak jak niektóre pomadki w płynie, ta nie ściąga ust, nie ma tutaj odczucia wysuszenia, tępości na ustach. Wielki plus daję produktowi za jego trwałość. Nawet po wypiciu, czy zjedzeniu posiłku pomadka utrzymuje się na ustach. Trochę się oczywiście jej zmaże, jednak nadal jest wyraźnie widoczny pigment. Zawsze uważałam, że takie pomadki w płynie tym bardziej matowe są niezbyt dobre dla ust, tzn. mocno je wysuszają, podkreślają skórki. W przypadku pomadki DEBORAH przekonałam się, że nawet takie kosmetyki można używać spokojnie codziennie i nadal mieć usta w świetnej kondycji.
POLECAM!