Niedawno miałam okazję odwiedzić ciekawą drogerię internetową abcKosmetyczne.pl.
Wśród bogatej oferty moją uwagę zwróciły kosmetyki marki MaxFactor. Jest to dla mnie kultowa marka, sentymentalna ponieważ po produkty MF sięgam z powodzeniem od lat. Cenię je przede wszystkim za trwałość, wysoką jakość, uważam, że np. mascary MF nie mają sobie równych. Na początek chciałabym przedstawić historię Marki Max Factor.
W czasach największego rozkwitu Hollywood, na ustach wszystkich aktorów i aktorek znajdywało się jedno nazwisko: Maksymillian Faktorowicz. Polski kosmetolog urodził się w 1872 roku w Zduńskiej Woli. Otworzył własny sklep drogeryjno-perukarski w Moskwie i w bardzo szybkim tempie stał się doradcą kosmetycznym rosyjskich elit i dworu carskiego. W 1914 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i osiedlił się w Los Angeles, by być bliżej rozwijającego się przemysłu filmowego. W 1916 r. rozpoczęła się regularna sprzedaż cieni do oczu i kredek do brwi. Do tej pory kosmetyki były dostępne wyłącznie w przemyśle filmowym, stąd ogromne zainteresowanie i popyt na produkty Faktorowicza. Cztery lata później wprowadzono pełną gamę kosmetyków, nadając linii nazwę “make-up” – termin, który sam wizjoner ukuł.
Nie wiele brakowało, aby polskie produkty znalazły się na światowym rynku. Niestety, marka Max Factor, mimo, iż założona przez Polaka, należy obecnie do amerykańskich koncernów kosmetycznych.
Dzięki uprzejmości sklepu internetowego abckosmetyczne.pl (obsługa notabene jest niezwykle miła:-)) miałam okazję przetestować kilka fantastycznych perełek Mac Factor, które urzekły mnie swoją efektownością. Zapraszam do lektury!
Max Factor False Lash Effect Tusz do rzęs Czarny
https://abckosmetyczne.pl/tusze/965-max-factor-false-lash-effect-tusz-do-rzes-czarny-131ml-3614225257841.html
Szukasz prostego sposobu na uzyskanie efektu sztucznych rzęs? Nasza specjalna formuła podwaja objętość Twoich rzęs od nasady aż po końce dla uzyskania oszałamiająco gęstych rzęs. Efekt jest oszałamiający.
Opatentowana formuła Liquid Lash™ wygładza rzęsy od nasady aż po końce.
Nie kruszy się i nie rozmazuje, dlatego Twoje rzęsy zawsze wyglądają nienagannie.
Testowany okulistycznie.
Moja opinia
Po otwarciu produktu zaskoczona byłam wielkością szczoteczki, jest naprawdę ogromna. Włosie jest silikonowe i niesamowicie gęsto obok siebie poukładane, szczoteczka zatem wygląda niczym puch. Wydawało mi się, że może trochę zbyt mało łapać przez to tuszu, być zbyt sucha, jednak jak się okazało, właśnie taka szczoteczka jest stworzona do moich rzęs. Rzęs cienkich, rzadkich, które wielu tuszom jest często ciężko pomalować, bo delikatność, zwiewność takich rzęs nie wytrzymuje nadmiaru produktu na włoskach szczoteczki. Mascara False Lashes ma równomiernie rozłożony produkt na całej szczoteczce i to w niewielkich ilościach, dzięki temu szczoteczka dociera do każdej rzęsy i pokrywa ją rozsądną ilością tuszu. Rozsądną to znaczy taką, że rzęsy zyskują na objętości, ale nie są ‘przeładowane’, czyli posklejane tuszem. Szczoteczka jest też odpowiednio duża i świetnie zaokrąglona, co sprawia, że moje proste rzęsy pięknie się wywijają. Jej wielkość nie powoduje u mnie problemu z tym, że maluję sobie także powieki.
Przejdźmy do rzeczy równie istotnej mianowicie koloru. Po przeciągnięciu szczoteczką na skórze widać wyraźnie odcień czarny niczym węgiel. nie ma tu szarości, więc oko nie jest tak przytłoczone, nie wygląda na zmęczone, ale jest bardzo ciekawie podkreślone. am wrażenie, że tusz na rzęsach przyjmuje wykończenie lekko błyszczące.
Poza tym produkt spełnia moje inne oczekiwania, jakie wymagam od mascary. Nie podrażnia oczu, nie niszczy rzęs. Jest trwały, nawet w większych upałach, nie znajduję pod koniec dnia żadnych plam pod oczami, czy osypanego produktu. I co niezwykle ważne posiada świetny skład, dzięki czemu wiem, że mascara nie niszczy moich rzęs. W tym momencie mogę oszczędzić na codziennym stosowaniu odzywki do rzęs.
Tusz Max Factor False Lashes mogę polecić każdej kobiecie, która chce bardzo efektownie, uwodzicielsko podkreślić swoje spojrzenie. Efekt pogrubienia jest gwarantowany!
MAX FACTOR SMOOTH MIRACLE PRIMER SMOOTHS SKIN TEXTURE
Max Factor Smooth Miracle Primer to wygładzająca baza, która ułatwia aplikację podkładu i utrwala makijaż. Specjalnie opracowana formuła bazy wygładza powierzchnię skóry i sprawia, że jest niezwykle delikatna w dotyku i nie tworzy dodatkowego obciążenia dla skóry twarzy. Neutralny odcień jest całkowicie przezroczysty i nadaje się do każdej karnacji. Matowe wykończenie przedłuża trwałość makijażu.
Moja opinia
Baza SMOOTH MIRACLE nie przypomina mi typowych baz, z którymi się nie lubię, czyli nie jest to baza silikonowa, dająca efekt cienkiej gumy na twarzy, na której co gorsza rolują się potem podkłady. Baza max Factor jest delikatnym białym kremem, który delikatnie rozprowadza się na skórze i pięknie z nią stapia. Nie pozostawia takiego sztucznego efektu silikonowej, mocno wygładzonej skóry, niemniej czuć pod palcami, że skóra jest gładsza. Pory na policzkach faktycznie stają się mniej widoczne.Wszystkie zagłębienia skóry dobrze wypełnione sprawiają, że potem podkład wygląda ślicznie, tak gładko, skóra jest niczym tafla. Kiedyś nie doceniałam kosmetyku jakim jest baza ale teraz widzę, jak przy bazie Smooth Miracle wygląda podkład po 12 godzinach noszenia. Bardzo świeżo, bez smug, czy plam, szczególnie na czole nie zbiera się w liniach mimicznych.
Podkład ma także bardzo fajny nawilżająco-odżywczy skład, więc będzie dodatkowo pełnił role kosmetyku ochronnego podczas zimnych dni. Bardzo ładne estetyczne opakowanie, lekkie plastikowe uprzyjemnia mi korzystanie z produktu. Polecam!
MAX FACTOR CREME PUFF BLUSH – RÓŻ DO POLICZKÓW
https://abckosmetyczne.pl/twarz/1956-max-factor-creme-puff-blush-roz-do-policzkow-15-g-96099315.html
Róż do policzków Creme Puff Blush to wyjątkowy produkt, który pozwala wzbogacać makijaż za pomocą stopniowego dodawania koloru. Odrobina różu na policzkach ma dla cery właściwości odświeżające i dodaje jej blasku. Aby zapewnić niezwykle subtelny i naturalny efekt makijażu, formuła różu Creme Puff Blush została poddana technologii wypiekania. Natomiast wielokolorowe pigmenty dokładnie połączono i dobrano tak, by podkreślić naturalny kolor skóry. Odcień: Alluring Rose 25
Moja opinia
Ten róż to moje absolutne odkrycie z Max Factora tej jesieni! Posiadam odcień Alluring Rose. W opakowaniu wygląda na bronzer, natomiast nałożony na skórę daje efekt takiego “drzewa różanego”, czyli jest to coś pomiędzy beżem, brzoskwinią i różą. Efekt jest przepiękny! Róż wygląda niesamowicie naturalnie ale jednocześnie dodaje twarzy tej wyrazistości i promienności.
Wykończenie jest tutaj lekko satynowe, drobinki są maleńkie, jest to bardziej taka poświata niż brokat. Róż mimo, że wypiekany jest dobrze napigmentowany, niezbyt twardy a właśnie kremowy. Odkryłam, że kolor jest też bardzo dobry do użycia w roli cieni i np. fantastycznie podkreśla zielone oczy. Na skórze wygląda bardzo świeżo, dobrze się rozciera. Trwałość jest bardzo dobra, jak w przypadku wszystkich produktów Max Factor. Tu makijaż położony rano, trzyma się do wieczora i nie ma absolutnie żadnej potrzeby poprawiać go w ciągu dnia. I na końcu urocze opakowanie bardzo uprzyjemnia mi korzystanie z produktu. Polecam!