Dzisiaj trochę o zielonych oczach i polecanych kolorach podbijających ten nieskromnie mówiąc piękny, unikalny odcień spojrzenie:-) Ogólnie, szkoła wizażu dedykuje oczom zielonym bogatą ferię barw, bo złoto, brązy, miedź, róż i oczywiście nieśmiertelny fiolet w różnych jego odmianach. Wiadomo, że o ile bezpieczne brązy sprawdzają się zawsze, to fioletowy jest wyjątkowo ciężkim kolorem, gdzie ciężko znaleźć taką jego odmianę, aby zieleń była wydobyta, ale jednocześnie nie wyglądać na przemalowaną. Sama osobiście źle się czuję w takim mocnym fiolecie na co dzień, uważam, że wygląda to groteskowo, a rolą makijażu nie jest to, aby pokazywać kolory użytych kosmetyków na twarzy, ale aby uwypuklać nasze naturalne walory dzięki odpowiednim odcieniom. Ogólne porady wizażystów, aby używać określone kolory nie zdają więc zawsze u mnie egzaminu, dlatego z tak wielką ekscytacją podeszłam do wskazówek kolorystycznych zaoferowanych przez moją ulubioną markę zdrowych kosmetyków do makijażu Jane Iredale. Poniżej przedstawiam coś niesamowitego, bo dedykację konkretnych cieni dla poszczególnych kolorów oczu. Moim marzeniem byłoby, aby w ślady Jane Iredale w tej kwestii poszli inni producenci kosmetyków kolorowych. Czyż nie przyjemniej i łatwiej byłoby wtedy robić zakupy, szczególnie online?
Ja sytuuję się przy zielonych oczach i jasnej karnacji. Urzekł mnie tutaj Antique Rose, bo kocham róże na oczach, ale ostatecznie mój wybór padł na Dusk. Czy powyższe wskazówki sprawdziły się u mie, o tym w dalszej części wpisu. Zapraszam!
Od producenta:
Długotrwałe, mineralne cienie na powieki o wysokiej koncentracji produktu. Są delikatne i bezpieczne nawet dla wrażliwych powiek. Mogą być stosowane tradycyjnie (na sucho) lub w połączeniu z wodą D2O (na mokro).
Główne składniki:
Mika – dobre przyleganie do skóry
Pomegrante Ekstrakt – wyciąg z granatów – silny antyutleniacz, minimalizujący zniszczenie posłoneczne
Pine Bark Ekstrakt – kora sosny – działanie łagodzące i antyrodnikowe
Boron Nitride, Dimethicone
Może zawierać: Titanium Dioxide, Iron Oxides, Carmine, Manganese Violet, Ultramarines, Chromium Oxide Greens.
Cienie w cenie 105 zł można nabyć w autoryzowanym sklepie Jane Iredale na Polskę:
Moja opinia:
Opakowanie to pierwszy wielki plus kosmetyku. Niewielkie, poręczne, zgrabne, szybkie do wyciągnięcia z kosmetyczki i do użycia na co dzień. Jestem wielką fanką właśnie takich rozwiązań, gdzie opakowania kosmetyków są proste i nie zabierają za dużo przestrzeni na mojej toaletce, tym samym to zawsze trochę mniej wyrzutów sumienia:-)
Dusk według producenta ma mieć wykończenie typu shimmery, więc spodziewałam się mocno błyszczącego odcienia z mnóstwem drobinek. Wykończenie na skórze jest jednak satynowe, rozświetlające oko, drobinki, czy perła są niewidoczne. Bardzo mi się podoba taki efekt, bo makijaż wygląda subtelnie, ale jednocześnie powieka jest wielowymiarowa, spojrzenie rozpromienione. Formuła tego cienia jest również bardzo przyjemna, bo pudrowo-kremowa.
Łatwo zatem taki produkt odpowiednio nanieść na powiekę, szczególnie, że upodobałam sobie aplikowanie go w załamaniu i na zewnętrzny kącik, a tu jak wiadomo wszystko musi być zawsze roztarte perfekcyjnie. Pigmentacja jest mocna, jedno dotknięcie pędzelkiem przenosi solidną warstwę koloru na powiekę. I tu właśnie najważniejszy kolor, czy on słusznie według wskazania Jane Iredale podbija zielone oko. Otóż jestem absolutnie zafascynowana tym odcieniem! W końcu fiolet, w którym czuję się naturalnie, niczym w makijażu nude. Dusk to tzw. dymny fiolet, czyli zgaszona lawenda z dodatkiem beżu i szarości, gdzieniegdzie przebija neutralny taupe.
Fantastyczny kolor dla zielonych oczu na co dzień, bezpieczny do pracy, na wczesne poranki. Jest moim obecnym ideałem innym od wielu jaskrawych fioletów w mojej kosmetyczce. Naturalny, ale nie taki zwykły, nudny, jak np. brąz. To fiolet, który nie podbija zaczerwieniania oczu. Co najważniejsze oczy zielono-brązowe, zielone-niebieskie, piwne robią się bardziej zielone. Cień jest także komfortowy w użyciu, bo nie osypuje się, jest trwały i nie blaknie, aczkolwiek oczywiście jak każdego cienia używam go tylko na bazę.
Podsumowując, mogę polecić każdej kobiecie niepewnej koloru cienia, jaki powinna używać zajrzenie do powyższego zestawienia. Ja trafiłam idealnie z cieniem Dusk i polecam tę szarą lawendę zielonookim Paniom o jasnej i ciemnej karnacji:-)
Polecam!
Moja ocena: 5/5, czyli Diamentowy Fioletowy Cień do Zielonych Oczu