Zawsze marzyłam o długich i grubych rzęsach, ale niestety w tej kwestii jak to wygląda realnie, mam raczej więcej do ponarzekania. Moje rzęsy należą do tych niewidocznych, nikłych, delikatnych, czyli po prostu krótkich i cienkich. Na rynku jest wiele specjalistycznych odżywek, które faktycznie wspierają ich wzrost. Ale uwaga, czytałam że większość z nich zawiera tzw. bimatoprost, czyli nic innego, jak lek na jaskrę. Jako, że zdrowie oczu przedkładam wyżej nad wygląd moich rzęs, staram się omijać takie inwazyjne odżywki szerokim łukiem. Stawiam w tym momencie na produkty zdrowe, zawierające cenne ekstrakty roślinne, gdyż wierzę w moc natury. Tym samym, jednak nie oczekuję jakiegoś wzrostu rzęs, ale bardziej ich wzmocnienia, regeneracji, poprawy struktury. I tak trafiłam na naturalną odżywkę do rzęs marki Jane Iredale. O efektach jest stosowania we wpisie poniżej. Zapraszam!
Odżywka do rzęs PureLash Conditioner Jane Iredale
“Wydłużająca i pogrubiająca, kremowa odżywka do rzęs, zapobiegająca ich łamaniu i rozdwajaniu. Wzmacniająca strukturę rzęs i wydłużająca efekt mascary. Konwencjonalne tusze do rzęs zawierają zwykle składniki oparte na pochodnych ropy naftowej, które mogą powodować kruszenie i wysuszenie rzęs. Odżywka wspomaga ich odrost i uzyskanie optymalnie zdrowych rzęs.
Główne składniki:
– Panthenol – działanie kojace
– Hydrolyzed Wheat Protein – proteina zbożowa – pogrubia, zakręca, wzmacnia
– Alga Extrat – algi – działanie ochronne , wygładzanie, ułatwione układanie”
Kosmetyk w cenie 100 zł można kupić na stronie polskiego dystrybutora Jane Iredale:
MOJA OPINIA:
Serum od początku mnie przyciągnęło swoją formułą. Mamy tu do czynienia nie jak zazwyczaj z przejrzystym żelem, ale z lekkim półpłynnym kremem. Jest to moim zdaniem bardzo dobre rozwiązanie, gdyż pozwala rozprowadzić równomiernie kosmetyk na całej długości włosków. Szczoteczka jest niewielkich rozmiarów, pozwala na wygodną aplikację kosmetyku.
Na początku chciałam używać tego serum tylko na noc, ponieważ to w nocy nasze rzęsy najlepiej się regenerują i wtedy warto dostarczyć im najlepsze kosmetyki. Kiedy jednak użyłam odżywki przed zastosowaniem tuszu do rzęs, byłam oczarowana efektem końcowym makijażu. Odżywka stanowi bowiem bardzo dobrą bazę pogrubiającą, nie wykrusza się, nie skleja rzęs, a tusz na niej aplikowany znacznie lepiej rozprowadza się. Rzęsy są istotnie grubsze, pełniejsze, wyglądają tak, jakby było ich o 150% więcej. Odżywka zabezpiecza rzęsy przed szkodliwym działaniem tuszu, bo nie ma tutaj co ukrywać że większość zwłaszcza drogeryjnych mascar bardzo przesusza rzęsy. Efektem tego jest ich łamanie się przy końcach, a więc nie ma wtedy mowy o wyhodowaniu długich rzęs.
Po mniej więcej miesiącu używania produktu na noc + pod makijaż, zauważyłam, że zaczęły wyrastać nowe włoski. Rzęsy są świetnie nawilżone, miękkie, bardziej elastyczne. Na pewno są grubsze, takie bardziej ‘mięsiste’, odżywione, a jeśli chodzi o ich wzrost to może nieznacznie tylko wydłużyły się. Producent wszak nie obiecuje nam tutaj jakiegoś spektakularnego wydłużenia, a i mi bardziej zależy na grubej, aniżeli długiej firance rzęs. Na pewno rzęsy są bardziej miękkie, podatne na podkręcanie, nawet zwykłym tuszem.
Plusem wielkim odzywki jest to, że nie uczula i nie podrażnia oczu. Skóra na powiekach nie robi się zaczerwieniona, oczy nie łzawią. Produkt jest także bardzo wydajny, bo używam jej już codziennie miesiąc, a na szczoteczce mam zawsze taką samą ilość nabieranego produktu.
Podsumowując, mogę polecić tę odżywkę osobom, które chcą zapewnić swoim rzęsom codzienną pielęgnację, ochronę, ale także np. poszukują dobrej bazy pod mascarę. Ja osobiście cenię sobie ten produkt za naturalny skład, efektowny dla moich rzęs, aczkolwiek zupełnie nieinwazyjny dla zdrowia oczu.
POLECAM!
Moja ocena: 5/5