O mydle czarnym Savon Noir słyszałam już od bardzo dawna, jako o fantastycznym produkcie solidnie oczyszczającym skórę. Jest to mydło wytwarzane w sposób naturalny z czarnych oliwek oraz oliwy z oliwek. Posiada przede wszystkim działanie detoksykujące, usuwa głębokie zanieczyszczenia blokujące oddychanie skóry, umożliwiając tym samym lepsze jej dotlenienie i mniejszą podatność na zmarszczki. Takie mydło można stosować codziennie na zasadzie zwykłego mydła do mycia twarzy, jak i w roli maski-peelingu oczyszczającego d twarzy. Ja nie odważyłabym się używać tak silnie oczyszczającego produktu do zwykłej codziennej, wieczornej pielęgnacji, natomiast mydło świetnie sprawdziło się u mnie, jako silny peeling enzymatyczny.
Firma L’Orient ma w swojej ofercie kilka wersji mydeł czarnych , natomiast ja zdecydowałam się na Savon noir czarne mydło z Maroka, które jest 100% czystym mydłem bez dodatków olejków, czy innych ekstraktów. Skład tego produktu jest bardzo krótki: aqua, potassium olivate, glycerin, benzyl alcohol.
Opakowanie jest wykonane z miękkiego plastiku , jest estetyczne i wygodne w użyciu. Zapach jest dość specyficzny, mydlany, ale oryginalny i mi bardzo przypadł do gustu. Spodziewałam się, że jak sugeruje nazwa produkt będzie miał konsystencję, czarnej pasty, natomiast to co zobaczyłam to zgniło-zielona maź, która niesamowicie ciągnie się przy nabieraniu z pudełka.
Tak, jak wspomniałam kosmetyk ten używałam tylko w roli peelingu maksymalnie 2 razy w tygodniu. Na zwilżone dłonie nanosiłam niewielką ilość produktu, która następnie po roztarciu zaczynała lekko się pienić. Taką formułę następnie wmasowywałam w twarz kilka minut, a potem zostawiałam, jako maseczkę na mniej więcej kwadrans. Mydło zmywa się bardzo dobrze ze skóry ale jest jeden duży minus tego produktu, który sprawił, że miałam na początku zupełnie zaprzestać używania savon noir. Mianowicie, kiedy pierwszy raz zaczęłam zmywać mydło z twarzy, nieopatrznie jego niewielka ilość dostała mi się do oczu. Generalnie mam wrażliwe oczy i wiem, co to jest szczypanie, łzawienie, przy niektórych kosmetykach, ale to mydło wywołało okropny ból, wręcz kłucie nie do zniesienia. Jednak, widząc rezultaty, jak dogłębnie miałam oczyszczoną skórę postanowiłam dać produktowi jeszcze jedną szansę. Zanim, więc zacznę zmywać mydło wodą, przecieram twarz gąbką, zdejmując praktycznie cały produkt i nie narażając potem oczu na dyskomfort. Moja cera po użyciu tego mydła jest gładka, miękka i taka rozjaśniona o zmniejszonych porach, co świadczy, że produkt faktycznie wyciąga z niej wszelki brud, tłuszcz. Do tego kosmetyk jest niesamowicie wydajny. Myślę, że opakowanie 200 g wystarczy mi nawet na pół roku peelingowania.
Szczerze polecam osobom, dla których dobre oczyszczenie w pielęgnacji jest priorytetem. Tylko uważajcie na oczy!
Cena ok 39 PLN do nabycia na stronie ufranciszka.pl.
Moja ocena: 4/5