Marka Too Faced pozytywnie zaskakuje swoimi coraz to piękniejszymi sezonowymi kolekcjami.
LOVE LIGHT PRISMATIC HIGHLIGHTER
https://www.toofaced.com/p/highlighter/love-light-highlighter/blinded-by-the-light/
W sezonie letnim nagminnie stosuję różnorodne rozświetlacze na twarz. Uwielbiam, gdy dodatkowo taki rozświetlacz nieco ociepla karnację, dodaję tego pięknego słonecznego wyglądu. Dlatego też tak bardzo skusiły mnie nowości marki Too Faced, czyli pryzmatyczne rozświetlacze. Odcień, który mam to Blinded By the Light. Opakowanie jest niezwykle eleganckie, lekkie, komfortowe w stosowaniu.
Kosmetyku używałam na kilka sposobów w moim codziennym, bądź wyjściowym makijażu. Produkt nakładałam zatem dużym puchatym pędzlem szerokimi pociągnięciami na całych policzkach, przy linii włosów, trochę na żuchwę. Puder ten jest niesamowity w tym, jak piękny efekt daje! To nie jest zwykły rozświetlacz.
Rozświetlacz You Light Up my Life dodaje wyrazistości, ocieplenia twarzy, ale sprawia, że moja cera wygląda na promienną, twarz jest wypoczęta, gładka. Prawdopodobnie sekret tutaj tkwi w kolorze kosmetyku, tak sprytnie przez producenta skonstruowanego. Kosmetyk wnosi słońce na twarz, co od razu czyni nas piękniejszymi podczas obecnej aury.
Kolor Blinded by The Light jest delikatny i jego używam na łuk brwiowy czy w wewnętrzne kąciki oka. Cudowny szampański beż z nutą brzoskwini ładnie podbija zielony kolor tęczówki. Zawsze kiedy noszę ten kosmetyk na twarzy mam wrażenie, że prezentuję się żywiej, młodziej, bardziej rześko. Kosmetyk posiada w sobie mnóstwo mikrodrobinek ale na skórze przyjmuje wykończenie satynowe. Skóra na policzkach lekko się mieni, efekt jest bardziej widoczny w słońcu, czy w sztucznym świetle. Polecam!
CHOCOLATE BROW-NIE
https://www.toofaced.com/p/brows/chocolate-brow-nie-brow-pencil/
Kredka ta występuje w czterech odcieniach. Jako szatynka, wybrałam dla siebie odcienie najjaśniejsze Taupe i Soft Brown z myślą o makijażu dziennym. Sądzę, że kolory ciemniejsze także byłyby świetne do wyrysowania mocniejszych brwi, ale takie wyraziste bardziej dramatyczne brwi wyglądają dobrze zazwyczaj tylko w makijażach wieczorowych.
Kredka prezentuje się bardzo ekskluzywnie, jest to kredka automatyczna niewymagająca temperowania, więc to duży plus. Z jednej strony posiada spiralkę, która jest niesłychanie przydatna. Odpowiednio gęsta i miękka bardzo dobrze wyczesuje nadmiar kredki z brwi, co sprawia, że efekt jest naturalniejszy. Odcień Taupe jest także bardzo udany, to neutralny szary brąz, chłodny,a le nie wchodzący w tony czerni.Może jedynie jaką mam uwagę to taka, że kredka mogłaby być odrobinę bardziej miękka. Z drugiej strony nie jest też zbyt miękka, dzięki temu nie można przesadzić z ilością produktu na skórze. Kredką bardzo dobrze maluje się cienkie włoski.
Rysik jest idealnie ścięty, tak aby dawać wrażenie domalowania włosków. Produkt jest trwały, moje brwi pięknie wymalowane są niezmienne przez cały dzień. Świetny produkt, który sprawia, że nieistniejące brwi zmieniają się w widoczne, wyraziste brwi, które pięknie podkreślają oczy. Sekretem tego kosmetyku jest właśnie kształt rysika. Nie ma mowy o wyrządzeniu sobie krzywdy i przemalowaniu brwi, narysowaniu jednego wielkiego malunku.
Na koniec warto wspomnieć o świetnym składzie pielęgnacyjnym kosmetyku, za co zresztą uwielbiam kosmetyki do makijażu Too Faced. Kredka zawiera w sobie proszek kakao, czyli antyutleniacz i co więcej cudownie pachnie prawdziwą naturalną czekoladą.
Natural Matte
-Paleta matowych cieni do powiek
Jestem wielką wielbicielką cieni Too Faced, uważam, że są to najlepsze cienie dostępne na rynku, za którymi daleko stoją inne wysoko półkowe marki. Co prawda nie należą do najtańszych, jednak tu zdecydowanie jakość dogania cenę. Uwielbiam cienie Too Faced za ich miękkość, kremowość, za to jak fantastycznie rozprowadzają się na skórze, wreszcie za kolorystykę. Moja pierwsza paleta Chocolate Bar jest moją absolutną faworytką, jednak potrzebowałam jakiejś poręcznej paletki, takiej idealnej na wyjazdy, czy tzw. szybkie poranki, gdzie nie ma czasu zastanawiać się nad wyborem odcienia. Too Faced oferuje kilka interesujących paletek w mniejszym rozmiarze, mój wybór padł na wersję Natural Matte. Ta paleta występuje także w wersji czysto matowej, obejmuje 9 cieni. Jestem generalnie zakochana w tych kolorach i odkąd ją mam trochę na bok odeszła Chocolate Bar.
Przede wszystkim cienie są niesamowicie mocno napigmentowane, kolorami ciemniejszymi, jak Sexpresso, czy Risque można namalować piękną głęboką brązową kreskę, która nie będzie wcale mniej wyrazista od eyelinera w żelu, czy płynie. Natomiast moi zdecydowani kolorystyczni faworyci to Cashmere Bunny i Nudie. Pierwszy kolor jest moim ideałem do podkreślania załamania powieki, piękny matowy jasny, ciepły brąz. Nudie to taki typ mlecznego brązu, który fantastycznie podbija kolor zielonej tęczówki. Straplesst z kolei wykorzystuję do podkreślenia dolnej powieki. Heaven, czyli waniliowy krem aplikuję najczęściej pod łuk brwiowy, a Lace Teddy na wewnętrzne kąciki oczu.
Jestem absolutną fanką tej paletki, używam każdego ranka do pracy, ale też na wieczorne wyjścia, kiedy pragnę fajnego smokey. Szkoda tylko, że te cienie tak pięknie nie pachną kakaem jak paleta Chocolate Bar. Z drugiej strony tutaj opakowanie jest moim zdaniem znacznie ładniejsze, utrzymane w beżowym pudełku wzorowanym barokowymi zdobieniami. Blaszane opakowanie to gwarancja, że cienie nie ulegną zniszczeniu, np w podróży. Cienie świetnie się rozprowadzają na powiece, mieszają ze sobą, są bardzo trwałe, czego chcieć więcej? Polecam tę paletkę osobom tak jak ja kochającym makijaże oczu w odcieniach nude, czyli wszelkich beżach, czekoladach, kremach:-)
https://www.toofaced.com/p/eye-shadow-palettes/natural-matte/
POLECAM!
Moja ocena: 5/5