Do lamusa odeszły czasy, kiedy w mojej kosmetyczce królowały cienie w kolorach wrzosu, fioletu, zieleni, mocnej fuksji, granatu. Teraz nie wyobrażam sobie makijażu oczu ze śliwką w roli głównej, czy moim niegdyś ulubionym pastelowym niebieskim. Za to lubuję się w kolorach naturalnych lub jak kto woli odcieniach zwanych nude. A że nasz rynek kosmetyczny obecnie bardzo sprzyja, jeśli chodzi o takie czekoladowe, beżowe, zgaszone kolory jest w czym wybierać. Mimo, że zatem mam już na swojej toaletce kilka takich ulubionych neutralnych paletek, ciągle kuszą mnie nowości. Kiedy, więc na zdjęciach promocyjnych marki ProVoke zobaczyłam paletkę cieni nr 401 Brown Subtile od razu postanowiłam sobie ją dołączyć do mojej kolekcji.
Producent na temat poczwórnych paletek cieni do powiek deklaruje, co następuje: ‘Paleta 4 cieni do powiek z efektem satin do wykonania subtelnego makijażu na dzień, jak i bardziej wyrazistej stylizacji na wieczór. Lekka, kremowo-pudrowa konsystencja pozwala na łatwą, swobodną aplikację i dobre rozprowadzenie cienia.
Formuła testowana DERMATOLOGICZNIE i OFTALMOLOGICZNIE’.
Paletka już od początku zauroczyła mnie opakowaniem wykonanym z błyszczącego białego plastiku z elementami srebra. Jest lekka, jest poręczna, przy tym solidnie wykonana, lekko się ją otwiera. Co do zamieszczonych w środku aplikatorów…hmm, jak to zazwyczaj bywa zupełnie są niepraktyczne. Krótkie, trudne w manewrowaniu, zdecydowanie do zastąpienia porządnym profesjonalnym pędzelkiem.
Po tej krótkiej ocenie opakowania czas przejść do sedna, mianowicie kolorów cieni i tego, jak się aplikują. Powiem tak, uwielbiam to zestawienie kolorystyczne, które jest po prostu mistrzowskie. Mamy tu delikatny krem, lekko połyskujący, więc można nanieść pod łuk brwiowy oraz w kącik oka i wygląda to bardzo naturalnie. Kolejny, satynowy róż fajnie sprawdza się na całą powiekę, podkreśli kolor każdej tęczówki, rozjaśnia, odświeża oko. Kolor nr 3, czyli jasny, ciepły brąz będzie świetny do zastosowania w załamaniu powieki, tak aby wydobyć głębie oka. Cienia nr 4, czyli ciemniejszego, czekoladowego brązu używam do zrobienia kresek na górnej i dolnej powiecie. Ten kwartet użyty w taki sposób tworzy przepiękne smokey eyes na co dzień.
Efekt nie jest nudny, dzięki połączeniu brązu z różem, co powinno szczególnie podkreślić tęczówkę Pań o zielonym i niebieskim kolorze. Cienie mają kremowo-satynową teksturę, bardzo przyjemnie rozprowadzają się na skórze. Nie są mocno napigmentowane ale akurat dla mnie to plus, bo nigdy z nimi nie przesadzę. Minus jest taki, że najciemniejszy cień dość mocno się kruszy przy nabieraniu pędzlem.
Myślę, że każda kobieta powinna mieć w swojej kolekcji taką sprawdzoną niewielką paletkę neutralnych cieni do powiek, po którą chce się sięgać każdego ranka z przyjemnością. Dla mnie w makijażu oka to mój swoisty Święty Grall.
Paletki można nabyć w większych sieciach Rossmann i Superpharm w cienie regularnej 79 PLN. Często jednak kosmetyki tej marki są w promocji i paletkę można nabyć znacznie taniej.
Ocena: 5/5, czyli Diamentowa Paleta:-)